Dlaczego wszyscy zgadzają się na kłamstwa w reklamach?

Dziś Wielki Piątek. Ostatnie przygotowania do Świąt, które jak zwykle w Polsce odbędą się przy suto zastawionych stołach. Przecież tradycji musi stać się zadość. Mimo kryzysu, w Supermarketach tłok, wszyscy wyjeżdżają z wózkami pełnymi produktów spożywczych. Może jednak warta jest chwila refleksji,  czy dobrze postępujemy z własnym zdrowiem?

Niniejszy blog nazwałem  Nasze zdrowie w naszych rękach. Ale czy to nie jest samotne wołanie na puszczy? Proszę się zastanowić, czy większość z nas postępuje zgodnie z wypowiedzią laureata Nagrody Nobla Alberta Schweitzera, który twierdził, że każdy nosi własnego lekarza w sobie i uczynimy najlepiej, jeżeli lekarzowi, który w nas mieszka damy sposobność wykonania swojej pracy. A to jest możliwe dzięki profilaktyce, zdrowemu stylowi życia i właściwemu żywieniu. Jeżeli będziemy dbać o nasz organizm i pomożemy mu, dając szansę właściwego funkcjonowania, zawsze będzie on potrafił zwalczyć wszelkie normalne występujące chorobotwórcze czynniki, zarówno te atakujące z zewnątrz jak i te które mogą go niszczyć od wewnątrz. Ale czy tak postępujemy?

Od ponad roku można poczytać książkę Teoria bezwzględności,  czyli jak uniknąć końca świata, pióra Beaty Pawlikowskiej, znanej podróżniczki, dziennikarki, prowadzącej w Radiu Zet program Świat wg Blondynki, która w sposób niezwykle ciekawy i dobitny opisuje swoje poszukiwania Prawdy o ludziach. Bardzo głęboko też zagłębia się w tematykę fizyki kwantowej, bliskiej mojemu sercu.

Polecam każdemu kto nie zna tej pozycji, by zapoznał się z przemyśleniami autorki i zastanowił się poważnie nad tymi zagadnieniami. Ponieważ tematyka książki jest zbieżna z moim blogiem, a każdemu, kto ją przeczyta gwarantuję, że zmieni się sposób, w jaki dotychczas widzi Świat, Cywilizację i własne życie. Dlatego pozwolę sobie zainteresować  tych czytelników, którzy tej książki nie przeczytali, kilkoma cytatami z niej. Mam nadzieję, że Pani Beata nie pozwie mnie za to do sądu, oskarżając za piractwo wg. ACTA.

 Oto siedem wybranych fragmentów:

1.  Ludzie lubią jeść kurczaki. Dlatego powstały fermy hodowlane, gdzie stosuje się bezlitośnie okrutne sposoby zwiększenia produkcji. Tysiące kurczaków pakuje się do ciasnej hali. Są genetycznie zmienione tak, żeby jak najszybciej przybierały na wadze. Dlatego masowo umierają na atak serca zanim osiągną wiek i wielkość kwalifikujące je do rzeźni. Tym które żyją, obcina się końcówki dziobów, bo zestresowane tłokiem ptaki z rozpaczy zaczynają walczyć. Mają tak mało miejsca, że nie mogą się swobodnie ruszać, więc kiedy robią się coraz większe, łamią się pod nimi zbyt słabe nogi. Ludzie pracujący w rzeźniach zabijają tysiące kurczaków i indyków na godzinę. Ale zanim przyjdzie śmierć kurczaki są wieszane za nogi na metalowych hakach, a potem głowy zanurzane w wodzie pod napięciem, żeby je ogłuszyć. Potem przychodzi ostrze, które podcina gardło. Dookoła leje się krew.

Te kurczaki są najtańsze.

Na bilbordach przy ulicy reklamują się sklepy, które zachęcają klientów tym, że mają najtańsze produkty. Ale zaraz jak to? Przecież wszyscy wiedzą, że taki kurczak przeżył piekło za życia, został nafaszerowany antybiotykami (pleśnią i hormonami – przyp. Paj) i sztucznymi karmami. Wszyscy o tym wiedzą. A jednak wciąż istnieją fermy, rzeźnie i sklepy, które takie kurczaki sprzedają. Najdziwniejsze jest to, że istnieją ludzie, którzy je kupują i matki, które dają je do zjedzenia swoim dzieciom.

2.  W przypadku żywności reklama jest czasem dodatkowo pierwszym krokiem do manipulacyjnych technik. Kiedy pyta się potencjalnych klientów o to jaki powinien być smak, odpowiadają: Mocny, intensywny, dobry, sprawiający przyjemność. Wtedy specjaliści od reklamy mówią: dodajcie więcej cukru albo soli, to smak będzie się WYDAWAŁ bardziej pełny. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że nadmiar cukru i soli jest szkodliwy, wywołuje choroby i uzależnia. Tak samo jak alkohol albo papierosy.

Soki dla dzieci są specjalnie dodatkowo bardzo mocno słodzone po to, żeby dziecko miało wrażenie intensywnego smaku i żeby uzależniało się od picia swojego ulubionego napoju.

Hamburgery, hot dogi, zupy w proszku i inne szybkie potrawy zwane fast-foodem zawierają bardzo dużo soli, która wzmaga ich smak, wywołuje miażdżycę i uzależnia.

Wszyscy o tym wiedzą.

Wiem, że nie piszę o niczym nowym i nie odkrywam Ameryki. I o to właśnie chodzi. Jeżeli wszyscy wiedzą, że taka reklama to kłamstwo, manipulacja, żerowanie na ludzkiej naiwności i podświadomości, nakłanianie ludzi do niezdrowych nawyków i doprowadzanie ich do choroby, to DLACZEGO WSZYSCY SIĘ NA TO ZGADZAJĄ.

Dlaczego jest to w naszym świecie rzecz ogólnie akceptowana?

Dlaczego?

3. Nasza zachodnia cywilizacja nie tylko nie jest najlepsza, za jaką się uważa, ale wprost przeciwnie – jest autodestrukcyjna, oparta na fałszu i nieusprawiedliwionym poczuciu wyższości.

Ludzie wychowani w tej cywilizacji tracą poczucie swojego człowieczeństwa. Żyją w środowisku o uzależnionym sposobie myślenia, przejmując jego cechy wraz z poczuciem chaosu i nadchodzącej katastrofy.

Im bardziej mu ulegają – a nie mając innego wyjścia, znając tylko jeden świat, jeden sposób myślenia i jedną rzeczywistość – tym bardziej przyczyniają się do jego wzrostu i ekspansji.

Oderwanie się od łączności ze Źródłem, Naturą czy Bogiem z którego wszyscy się wywodzimy, doprowadziło do utraty braku bezpieczeństwa. To wywołało cierpienie i poczucie pustki, które próbowano wypełnić za pomocą przedmiotów.

Im dłużej to trwało, tym bardziej skomplikowane było zatrzymanie tej cywilizacyjnej gonitwy i odwrócenie tego procesu. W końcu stało się prawie niemożliwe.

Uzależniony sposób myślenia stał się powszechny w cywilizacji zwanej zachodnią, czyli cywilizacji wielkich miast i rozwiniętej technologii. To jest świat, w którym ludzie stracili instynkt samozachowawczy. Jedzą masowo wyprodukowaną żywność pozbawioną wartości odżywczych, wysoko przetworzoną. Cierpią na problemy ze zdrowiem, samopoczuciem i emocjami, ale nie łączą się z Naturą.

4. Mam wrażenie, że ludzkość pękła i zaczyna rozsypywać się na milion maleńkich kawałków, z których żaden nigdy nie będzie pasował do pozostałych. Że znika właśnie coś, co sprawiało, że ludzie byli i czuli się jednością z Naturą, mogąc czerpać z tego siłę i poczucie bezpieczeństwa.

Byli częścią jednego organizmu, kierowali się w życiu najprostszą, pierwotną zasadą nieczynienia zła i pokojowego współistnienia. Wszystko było wszystkim. Przyroda była człowiekiem, a człowiek był przyrodą. Życie polegało na włączeniu się w harmonię Natury i podążaniu wraz z nią. Nie stanowiło to zaprzeczenia rozwoju, ponieważ cywilizacja mogłaby zacząć rozwijać się w kierunku zachowania równowagi i mądrości, zamiast stać się jej zaprzeczeniem.

Świat wyglądałby teraz zupełnie inaczej. Myślę, że nie istniałaby większość chorób. Nie byłoby wojen, ludzie nie umieraliby na skutek suszy, powodzi i głodu, bo te zjawiska nie występowałyby na Ziemi. Największa różnica dotyczyłaby zapewne podróży w kosmos, ponieważ ludzkość nie starałaby się eksplorować i zanieczyszczać wszechświata. Bo po co? Wszechświat jest przecież dookoła nas. Jeżeli czuję z nim łączność, nie muszę go zdobywać, ani podbijać za pomocą satelitów, promów kosmicznych ani rakiet.

Cywilizacja poszłaby w innym kierunku, wykształcając wszystko, co jest ludziom potrzebne. Nie byłoby pewnie telefonów komórkowych, ale na pewno byłby inny sposób komunikowania się na odległość - bardziej zdrowy i skuteczny, nie wymagający też produkowania ton szkodliwego plastiku ani składowania równie szkodliwych odpadów.

Świat nie byłby w żadnym stopniu mniej wygodny. Byłby po prostu inny. Bardziej bezpieczny, spokojny, piękny. I na pewno nie groziłby mu żaden koniec, bo nie może się skończyć to, co stanowi istotę i sens siły, która nas stworzyła - czyli naturalne dobro, prawda, harmonia i miłość, łącząca wszystkie elementy w całość. Miłość rozumiana jako energia.

5. Niezdrowa wysoko przetworzona żywność uzależnia tak samo jak narkotyk, dlatego ludzie nie mogą się jej oprzeć. I nawet jeśli jakąś cząstką świadomości zdają sobie sprawę z tego, że jest to jedzenie szkodliwe i niezdrowe, to ulegają uzależnieniu, które obezwładnia racjonalne myślenie i odbiera wolę. To nie słabość, lecz choroba, przekazywana przez rodziców swoim dzieciom, szerzona w środkach masowego przekazu, istniejąca w niemal każdej dziedzinie życia naszej zachodniej cywilizacji.

6. Cywilizacja, która mnie stworzyła, jest jedną z najbardziej destrukcyjnych, nielogicznych, niezdrowych i szkodliwych jakie znam. Twierdzi, że dba o człowieka, a jednocześnie go zabija. Kiedy spojrzałam na nią z perspektywy amazońskiego Indianina, zobaczyłam przedziwny twór zachowujący się jak kosmiczna czarna dziura, która istnieje, ale jednocześnie dąży do tego, żeby samą siebie unicestwić. Jeżeli istnieje gdzieś na świecie prymitywna cywilizacja, to jest nią właśnie nasz zachodni świat miast, betonu i samochodów, pełen kłamstwa, fałszu, manipulacji, nieszczęścia, cierpienia, bólu i zagubienia.

7. To ona sprawia, że ludzie cierpią na brak poczucia własnej wartości, samotność i inne problemy emocjonalne, które prowadzą do chorób psychicznych i zwyrodnień. Tu leży źródło zła, karmiące morderców, pedofili, gwałcicieli, złodziei, kłamców i oszustów. Są ubocznym produktem naszej cywilizacji, która od stuleci usiłuje uleczyć duszę za pomocą używek, chwilowych przyjemności i wartości materialnych, co sprawiło, że stała się od nich uzależniona. I zgodnie z mechanizmem działania uzależnień, nie jest w stanie samodzielnie się od tego uwolnić, wciągając w nie następne pokolenia.

Ta choroba to jest właśnie koniec świata.

Nie to, co zapisali Majowie w swym kalendarzu. Nie przekleństwo bogów, czy pechowy splot okoliczności.

Koniec świata to zbiorowa choroba emocji, którą stworzyliśmy i która zawłaszczyła umysły i dusze ludzi naszej części świata.

Dziękując autorce tej wspaniałej publikacji, zachęcam wszystkich tych, którzy nie znają tej książki do zapoznania się z przemyśleniami autorki z pogranicza fizyki kwantowej, filozofii i psychologii, bo jest o wiele więcej warta niż te pozostawione w księgarni 26,90.

Mam jeszcze w swoich notatkach informację, jak  grupa specjalistów do spraw żywienia przez jakiś czas przyglądała się przed świętami z ukrycia klientom supermarketów, by stwierdzić, jakie dietetyczne "wykroczenia" popełniają najczęściej.

Oto do jakich wniosków doszli.

1. Coraz więcej ludzi wie, że należy unikać nasyconych tłuszczów zwierzęcych i transkwasów, obecnych głównie w margarynach twardych i wysoko przetworzonej żywności. Wciąż jednak nie wiele osób zdaje sobie sprawę, że tłuszcze jedno- i wielonienasycone mają wręcz dobroczynny wpływ na nasze zdrowie. Powinniśmy jeść jak najczęściej tłuste ryby a do sałatek, złożonych z najwyżej z trzech składników należy dodawać oliwę z oliwek. Od czasu do czasu powinniśmy pozwolić sobie na luksus i kupić awokado lub kawior.

2. Większość ludzi przygotowuje za duże porcje jedzenia. W myśl porzekadła, że „trzeba zjeść jak najwięcej, za jak najmniejszą sumę pieniędzy”, jest być może bardzo dobre dla portfela, ale bynajmniej nie dla zdrowia.Powinniśmy jeść małe porcje ale bogate w składniki odżywcze. Porcje powinny być właściwie zestawione i dobrze odmierzane. Porcje jednorazowe powinny zmieścić się w dłoni (większe dla mężczyzn, mniejsze dla kobiet).

3. Dietetyków przeraziły ilości kupowanych przez ludzi kolorowych napojów gazowanych i słodzonych soków. Po pierwsze bardzo zakwaszają i dostarczają nam one mnóstwo zbędnych kalorii, trujących barwników, sztucznych szkodliwych słodzików itp.

4. Ogół społeczeństwa nie umie stwierdzić, kiedy głód został już zaspokojony, więc jeśli coś smakuje, dotąd się je, aż wszystko zniknie z talerza. To poważny błąd. Przed posiłkiem należy się odprężyć i pozwolić sobie na krótką chwilę namysłu. Dietetycy podali praktyczną radę: należyocenić natężenie głodu w skali od 1 - bardzo silny głód do 10 -uczucie przejedzenia po wielkim posiłku. Powinniśmy jeść powoli, z przerwami. Obserwować należy, jak stopniowo uczucie głodu znika. Powinniśmy starać się, by przed posiłkiem ocena nie spadła poniżej 3 (lekki głód), a po nim nie przekraczała 7 (wrażenie przejedzenia).

5. Błędem jest coraz częściej korzystanie z gotowych dań.Wiele osób kupuje jakieś mrożone gotowe danie, potem wrzuca je do mikrofalówki, pozbawiając się całkowicie witamin. Takie potrawy mają też bardzo mało błonnika, tak potrzebnego dla organizmu.

Tyle dietetycy. Ja znalazłbym o wiele więcej takich wykroczeń, ale pozostanę na tym. Nie powinno się niszczyć świątecznej atmosfery. Lepiej złożyć wszystkim jak najserdeczniejsze  życzenia:

 WESOŁEGO JAJKA